Parafia Św. Małgorzaty i Św. Augustyna w Witowie

 

 

NIEDZIELA ŁÓDZKA  cz. 1 nr 49/ 2005, cz. 2  nr 1/ 2006- Edycja łódzka

Tajemnice witowskiego klasztoru  cz. V

 Tatarskie najazdy na Polskę i Europę

W niedawno wydanej monografii  Witowa, jej autor, Kazimierz Głowacki pisze:

„Pomyślny rozwój opactwa zahamował najazd Tatarów. W 1240 roku zniszczyli i złupili oni kościół i klasztor, mordując jego mieszkańców. Jak wspomina opat Antoni J.D. Kraszewski w oparciu o stare kroniki klasztorne, ...podczas srogich kaźni zakonnic w wyrwanym sercu jednej z nich  /.../ Tajemnicą Narodzenia Pańskiego wyrażoną, z podziwem onego narodu okrutnego znaleziono. Wówczas to, pod datą  26 stycznia zapoczątkowany został, głośny później w kościele katolickim kult Świętych Norbertanek Witowskich, które w imię złożonych ślubów czystości męczeńską  śmierć tu znalazły i spoczęły w podziemiach swojej świątyni. Tradycja głosi, że z całego witowskiego konwentu żeńskiego tylko trzem siostrom udało się ujść życiem i te wojewoda sandomierski Dzierżysław zabrać miał do Buska i osadzić w tamtejszym klasztorze. Tak więc po najeździe, od 1241 roku w Witowie pozostali jedynie zakonnicy i wkrótce zdołali odbudować klasztor”./ Kazimierz Głowacki, Kościół św. Małgorzaty i św. Augustyna oraz dawny klasztor norbertański w Witowie,  Witów 2005, s.11/.

    Wyobraźnię czytelnika jeszcze bardziej pobudza literacki opis tatarskiego napadu na witowski klasztor Deotymy /pseudonim XIX-wiecznej pisarki Jadwigi Łuszczewskiej/ w powieści  „Branki w jasyrze”/ por. odnośny fragment na stronie internetowej Witowa/. Pozostaje jednak pytanie o szerszy kontekst i dzieje owego najazdu ludów tatarsko- mongolskich na Polskę w XIII wieku. 

    Najazdy rozpoczęły się wkrótce po opanowaniu przez Mongołów Rusi (1238-40). Pierwszy najazd, w 1241 zapoczątkowało wtargnięcie oddziału zwiadowczego (II 1241), który m.in. zdobył Sandomierz i pokonał rycerstwo krakowsko - sandomierskie. Następnie wojska tatarskie się rozdzieliły –grupa dowodzona przez Ordu – brata Batu-chana skierowała się na Kraków, druga pod wodzą Kaidu na Radom, Opoczno, Kalisz/ także Sulejów i Witów/.  W III-IV 1241 prawe skrzydło wojsk tatarskich (gł. siły pod wodzą Batu-chana uderzyły na Węgry) wtargnęło do Polski i po sukcesach pod Szydłowcem, Chmielnikiem i Opolem zadało wojskom polskim (pod wodzą Henryka Pobożnego) klęskę pod Legnicą, potem Tatarzy zawrócili na Węgry w celu połączenia się z gł. siłami. Drugi najazd nastąpił zimą 1259-60 – Wyruszywszy  z rejonu Chełma Tatarzy pod wodzą Burondaja  dotarli przez Lublin do Sandomierza, miasto i gród zostały  zdobyte, ludność wymordowana. Inne oddziały przez Iłżę i Wąchock doszły do Sulejowa /także Witowa/ i Chęcin.  Następnie skierowali się na Kraków, który spalili, nie zdobywając Wawelu. Na początku marca odeszli na wschód. Trzeci najazd - zima 1287-88 - wojska tatarskie operowały w 2 grupach: pierwsza przez Lublin, Sandomierz dotarła do Gór Świętokrzyskich, gdzie została pokonana przez Leszka Czarnego, druga doszła pod Kraków i na Podhale i poniosła klęskę pod Starym Sączem, pokonana przez Polaków i przybyłe im na pomoc wojska węgierskie. Najazdy te miały na celu jedynie zdobycie łupów i niewolników nie zaś trwałe opanowanie terytorium. Jednak zamordowano i uprowadzono do niewoli wiele tysięcy ludzi, spalono wiele miast i wsi.

    Jak powstała ta nowa potęga na Wschodzie, która zagroziła Zachodowi? 
 
    Okres podbojów i inwazji na Azję i Europę rozpoczyna się od  uznania w 1206 roku zwierzchnictwa Czyngis-chana przez przywódców wszystkich plemion mongolskich. Wojny Czyngis-chana i jego następców doprowadziły do powstania w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat wielkiego imperium obejmującego połowę Azji i niemal całą Europę wschodnią. Realizację swoich planów Czyngis-chan rozpoczął w wieku 51 lat. Nosił  początkowo imię Temudżyn. Urodził się w 1155 roku w rodzinie jednego z przywódców plemienia, którego znaczenie podupadło po śmierci ojca Temudżyna otrutego przez wrogów. Jednak już w wieku 30 lat zdołał zgromadzić dziesiątki tysięcy wojowników stopniowo odbudowując dawne państwo stepowe. W wieku 34 lat Temudżyn był władcą terytorium wielkości Europy. System kurierski umożliwiał przekazywanie rozkazów i kontrolę na ogromnym terytorium. Już w kilka lat po zjednoczeniu, wojska Czyngis-chana podbiły ziemie  w Azji Środkowej. W latach 1211-1215 Mongołowie podbili  Chorezm, ze stolicą w Samarkandzie. Podbój Chin początkowo uniemożliwiał potężny mur. Jednak umiejętnie przeprowadzone wciągnięcie przeciwników w pułapkę pozwoliło pokonać przeszkodę. W 1215 roku zdobyli Pekin, chociaż podbój Chin zakończył się w 1234 roku. Następnie  trzydziestotysięczny zagon  pod wodzą Slibedeja i Dżebego spustoszył w 1220 roku północno-zachodni Iran i zajął Gruzję pokonując armię gruzińską pod Tbilisi. W 1220 roku padły Buchara i Samarkanda. Potem wkroczyli w granice państwa azerbejdżańskiej dynastii Ildegizydów. Opór napotkali dopiero pod Hamadanem, miastem które wchodziło w skład państwa chorezmijskiego.  Zostało ono kompletnie zniszczone po krwawym szturmie. Oszczędzono jedynie fachowców takich jak: kowale, blacharze, garbarze, siodlarze i inni, którzy byli im potrzebni. Jednak najeźdźcy, osłabieni oporem ludności Azerbejdżanu, wycofali się do Gruzji, gdzie ponownie rozbili armię gruzińską. Około 1218 roku pojawiły się w Europie pierwsze wieści o Mongołach. W czasie walk pod Damiettą  krzyżowcy odczuli odciążenie, gdyż muzułmanie musieli walczyć z Mongołami w obronie Mezopotamii. Pewnego dnia papież Honoriusz III otrzymał, jak wynika z dokumentów watykańskich alarmującą wieść od Rusudani, królowej Gruzji: „dziki lud Tatarów o piekielnym wyglądzie, goniący za zdobyczą jak wilki i zuchwały jak lwy, wtargnął do mego królestwa...nieustraszeni rycerze gruzińscy przepędzili ich z kraju”.  Najeźdźcami, o których pisała królowa były liczące 20 tys. wojowników grupy zwiadowców pod dowództwem Dżebe i Subeteja. Dla zmylenia Zachodu Czyngis-chan postarał się także wykorzystać pewne legendy o mającym nadejść z pomocą Zachodowi walczącemu z muzułmanami królu Janie czy Dawidzie. Zachód nie zdawał sobie sprawy, że Mongołowie pokonawszy muzułmanów zwrócą się również przeciw chrześcijanom. Te mylne informacje przesyłał do papieża Honoriusza III biskup Akki w łacińskim królestwie Jerozolimy, Jakub z Vitry. Jednak w 1221 roku sytuacja się wyjaśniła. Królowa Rusudani informowała, że padła ofiarą podstępu. Kolejna armia Tatarów przybyła udając chrześcijan- nestorian nosząc przed sobą krzyże, ale tylko dla zmylenia przeciwnika.
Epilog pierwszego najazdu Mongołów na Europę miał miejsce 16 czerwca 1223 roku nad rzeką Kałką, gdzie wojska rusko-kipczackie poniosły krwawą klęskę.
Śmierć Czyngis-chana w 1227 roku powstrzymała na kilka lat zabór ziem ruskich. Przywódcy mongolscy zgodnie z wolą zmarłego władcy wybrali na wielkiego chana jednego z jego synów.
Nowo wybrany chan Ugedej już w 1229 roku wysłał trzydziestotysięczną armię do Europy wschodniej. Zajęła ona ziemie Bułgarów. Co było przyczyną sukcesów i zwycięstw tych wojowników? Niewątpliwie nowe sposoby i metody walki. Mongołów cechowała niezwykła umiejętność jazdy konnej oraz niebywała sprawność w posługiwaniu się łukiem (potrafili strzelać z łuku nawet będąc w "szybkim odwrocie" ). Wojownicy siedzieli na koniach chronionych płatami metalu lub skóry. Starali się unikać otwartych bitew i oblężeń, najbardziej odpowiadała im ruchoma walka na odległość, która wyczerpywała przeciwnika. Stosowali także "wojnę psychologiczną", która polegała m. in. na pozornych umowach zawieranych przez podstawionych posłów, składaniu fałszywych obietnic, zastraszaniu oraz na ostentacyjnym okrucieństwie. Zawsze poprzedzała ich fama, że w podbitych miastach i państwach rabują i mordują bez względu na wiek i płeć wszystkich mieszkańców. Wieść o okrucieństwach z góry kruszyła wolę walki i oporu w obrońcach. Stosowali też w czasie wypraw wojennych zwiad, podstępy i zasadzki. Nieraz potrafili przymocować do koni kukły sporządzone z filcu wielkości człowieka, aby stworzyć wrażenie, że jest ich więcej. Używali także nieznanych broni. Niezwykłą w owych czasach  bronią, która płoszyła konie i wzbudzała lęk u przeciwnika były "gwiżdżące strzały", ognie chińskie oraz gazy.  Potrafili rzucać miny przed szeregi wroga i błyskawicznie uciekać zanim ładunek eksplodował. Zasypywali wroga gradem strzał z łuków. W skład uzbrojenia wojownika tatarskiego wchodziły dwa łuki, długa włócznia, szable, sztylety oraz niekiedy topory i maczugi, natomiast uzbrojenie ochronne składało się z hełmów ze skórzanymi nakarczkami wraz z drewnianymi tarczami obciągniętymi skórą. Niektórzy wojownicy posiadali stalowe maski przymocowane do hełmu. Umieli synchronizować działania w czasie i przestrzeni. Było to możliwe dzięki wyrobionej orientacji terenowej, dobremu zwiadowi, łączności oraz utrzymaniu wysokiego tempa marszu. Tatarzy mogli w jedną dobę przejść nawet sto kilometrów. Charakterystyczne dla nich było zdyscyplinowanie oraz sprawna organizacja i logistyka. Oddziałom towarzyszyli mierniczy i kartografowie/ nieraz z podbitych narodów, przeważnie Chin lub Persji/ sporządzający mapy podbitego terenu. Posługiwali się także metodą przekupstwa celem zdobycia informacji od obcych kupców.
    
Zagrażające Europie ze wschodu niebezpieczeństwo wywołało zaniepokojenie władców. Jednym z pierwszych, który na to zagrożenie  zareagował był papież Grzegorz IX/1227-1241/, który był w tym czasie najwyższym autorytetem w skłóconej Europie. Aby dowiedzieć się o zamiarach Mongołów  zorganizował w latach 1231-1237 cztery wyprawy na opanowane przez nich ziemie. Wiosną 1231 roku czterech zakonników węgierskich z zakonu dominikanów wyruszyło na wschód. Po kilku miesiącach powrócił tylko jeden z nich, śmiertelnie chory brat Otto. Jego informacje pomogły drugiej ekspedycji, która wyruszyła wiosna 1234 roku. Na czele czterech dominikanów stał brat Julius. Ich bezpośrednim zleceniodawcą był Benedictus Salvius de Salvis biskup Perugii, wówczas legat papieski przy królu węgierskim Beli IV. Król pokrył koszta wyprawy zapewniając eskortę aż do Konstantynopola, gdzie dotarli w kwietniu 1234 roku. W ciągu maja dopłynęli do miejscowości Matrica na Krymie, a stamtąd w pierwszych dniach lipca rozpoczęli wędrówkę stepem do Alani nad Wołgą. Zimę przeczekali w kraju Alanów. W lutym 1235 roku jeszcze przed nadejściem odwilży dotarli do miejscowości Bundal, gdzie stanęli przed obliczem jednego z dostojników z otoczenia Wielkiego Chana. Człowiek ten znał oprócz języków miejscowych także rosyjski, arabski a nawet niemiecki. Znał także postanowienia o kierunku ekspansji, m.in. o zamiarze uderzenia na Niemcy. Dominikanin zdając sobie sprawę z wagi informacji postanowił natychmiast wracać by przekazać ostrzeżenie władcom Zachodu. 21 czerwca 1235 roku brat Julianus wyruszył w drogę powrotną. Wędrówka trwała pół roku. 27 grudnia  1235 roku wyczerpany powrócił do swojego klasztoru. 1 stycznia 1236 roku przekazał raport legatowi papieskiemu bpowi Benedictusowi de Salvis. Przekazanie tych informacji w 1236 roku oznaczało, że Zachód cztery lata wcześniej został ostrzeżony o planach ataku. Chociaż dominikanin  przywiózł szczegółowe informacje dotyczące ruchów oddziałów mongolskich np. że oddziały z Bliskiego Wschodu miały się połączyć nad Wołgą z oddziałami z Azji Środkowej, nazwisko dowódcy, którym miał być Batu-chan, nikt z władców nie był w stanie sobie wyobrazić rozmiarów niebezpieczeństwa. Jedynie papież wydał polecenia dalszej obserwacji zamiarów przeciwnika. Na rozkaz papieża Julianus w maju 1237 roku opuścił Rzym udając się na Wschód. Nadesłany późną jesienią 1237 roku raport potwierdza jego przewidywania sprzed dwóch lat. Tereny po obu stronach Wołgi stały się miejscem koncentracji sił mongolskich przed uderzeniem na Zachód. Na kilka tygodni przed inwazją brat Julianus wraca by ostrzec króla Belę IV i papieża. Ostrzeżenia nie spowodowały odpowiedniej reakcji i Zachód okazał się nieprzygotowany na inwazję 1241 roku. Miała ona kilka etapów.

    Już w 1235 roku na spotkaniu przywódców postanowiono zorganizowanie wielkiej wyprawy  na Zachód.  Zimą 1237 r. rozpoczął się atak Mongołów na Ruś. W podboju Rusi uczestniczyło prawie 140 tys. wojowników/ 14 tumenów/. Głównym dowódcą był Batu - chan, który już 21 grudnia zdobył Riazań, a po krwawych walkach miasta: Kołomne, Moskwę, Suzdal/Suzdalczycy uciekli bez walki 4 III 1238/,  Włodzimierz nad Klaźmą /3-7 II 1238/. 4 marca, w bitwie nad rzeką Sitą, Mongołowie pokonali księcia włodzimiersko - suzdalskiego Jerzego II Wsiewołodzicza / 5 III padł Torżek, najdalej wysunięte miasto Nowogrodu, który jednak został oszczędzony/. W 1239 roku rozpoczęła się nowa faza kampanii. 18 X padł Czernichów, przy którego oblężeniu była wykorzystana ogromna katapulta, do której pociski musiało dźwigać 4 mężczyzn. Jesienią rozpoczęła się wyprawa na Kijów, który  został zdobyty 6 XII 1240 r. Przed szturmem 10 tumenów otoczyło miasto bombardowane przez artylerię. Z trzydziestu cerkwi ze złoconymi kopułami pozostała jedynie jedna. Niemal wszyscy mieszkańcy zostali wymordowani. Kwitnące niegdyś miasto legło w gruzach. Tymczasem  książęta ruscy nadaremnie szukali pomocy u króla węgierskiego Beli IV i księcia polskiego Konrada Mazowieckiego. Po zajęciu miasta Tatarzy ruszyli na zachód . Ludność cywilna w wielkim popłochu zaczęła uciekać do Polski. Po zdobyciu Rusi kolejnym celem Tatarów były Węgry. Chcąc nie dopuścić do połączenia sił i udzielenia pomocy królowi węgierskiemu, Tatarzy po koncentracji sił pod Haliczem byli gotowi do uderzenia na Europę. Jak podaje Długosz Mongołowie podejmowali przygotowania do planowanych operacji. Wywiadowcy mongolscy przebrani za wędrownych muzyków i żebraków dokonywali rozpoznania przyszłych tras przemarszu wojsk. Zbierali informacje o twierdzach, przeprawach przez rzeki, źródłach zaopatrzenia. Innym źródłem informacji byli dla Mongołów zbiegowie ze wszystkich krajów Europy, którym opłacano za przekazane informacje. 

    Nadszedł wreszcie moment, kiedy najazd Mongołów nazywanych przez Europejczyków Tatarami zagroził Polsce. W 1241 roku Batu –chan rozpoczął atak na Węgry i Polskę. Pogłoski o najeździe mongolskim wywołały panikę w Europie. Biskupi niemieccy i Papież nawoływali w obliczu niebezpieczeństwa do krucjaty, ale najeźdźcy mieli przewagę strategiczną i taktyczną.

    Na przełomie grudnia i stycznia 1240 - 1241 r., silne odziały tatarskie dokonały  wypadów rozpoznawczych z Rusi pod Zawichost, nadbużański Brześć, a nawet Racibórz 16 I 1241 r. Wiosną znad górnego Dniestru  wyprawa dowodzona przez Batu - chana ( 50 000 jeźdźców) ruszyła na Węgry. Druga, mniejsza armia składająca się z 10 000 jazdy i dowodzona przez Ordu, wkroczyła do Małopolski, aby związać siły polskie i czeskie. Działania Tatarów ułatwiała sytuacja Ziem Polski, gdzie z powodu rozbicia dzielnicowego nie mógł powstać jednolity plan obrony przed najazdem. Każdy władca był zdany na siebie i na sojusze zawierane z sąsiadami.

  Już 10 lutego Tatarzy znajdowali się w pobliżu Krakowa, przechodząc następnie po lodzie przez Wisłę 13 lutego 1241 r. opanowali Sandomierz wykorzystując machiny oblężnicze, które wyrzucały głazy ważące ponad 100 kg na odległość kilkuset kroków – przy czym jeden krok równał się ok. 0,75 m. Czwartego dnia ruszono z drabinami do szturmu i opanowano miasto. Sam gród został wzięty podstępem, tam też spotkało się trzech wodzów tatarskich: Ordu, Pajdar i Kajdu . Następnie Tatarzy zdobyli klasztor cystersów w Koprzywnicy, gdzie wymordowali mnichów oraz szukających tam schronienia świeckich. Następnie armia tatarska ruszyła na Kraków pustosząc Wiślicę oraz Skalbmierz. Wojewoda krakowski Włodzimierz, dowodzący w imieniu jeszcze młodego Bolesława Wstydliwego, przybywającego w grodzie wawelskim, zaatakował pod Wielkim Turskiem (13 lutego) obóz tatarski. O ile pierwsza faza bitwy dla rycerstwa małopolskiego przebiegła pomyślnie, druga zakończyła się klęską Polaków. Zajęci plądrowaniem zdobytego obozu pozwolili przeciwnikom zebrać szyki i uderzyć na rycerstwo krakowskie. Tatarzy jednak, osłabieni liczebnie i zagrożeni ponownymi atakami wojska polskiego, postanowili odwrót przez Zawichost i Sieciechów, a następnie wrócili na Ruś. W pierwszych dniach marca do Polski wkroczył główny trzon sił tatarskich. Od 13 lutego do 10 marca, po zorganizowaniu zaopatrzenia i otrzymaniu posiłków, Tatarzy podzielili się na dwie mniejsze armie. Główny oddział dowodzony przez Ordu ruszył na Kraków , kierując się w rejon Iłży i rzeki Kamiennej, przeszedł przez wsie Prandocin i Rzeszów. Drugi, mniejszy dowodzony przez Kajdu pustoszył ziemię łęczycko - sieradzką. W tym czasie zmobilizowano chorągwie rycerstwa ziemi krakowskiej i sandomierskiej pod dowództwem wojewody krakowskiego - Włodzimierza i sandomierskiego - Pakosława, oraz kasztelana krakowskiego - Klemensa, i sandomierskiego Jana Raciborowica. Natomiast Bolesław Wstydliwy wraz z matką Grzymisławą i żoną Kingą pozostawał w grodzie na Wawelu. Niedaleko Szydłowa stoczono 18 marca 1241 r. bitwę pod Chmielnikiem. Ze strony polskiej uczestniczyły połączone siły rycerstwa sandomierskiego i małopolskiego. W pierwszej fazie bitwy rycerstwo polskie walczyło kilka godzin z pierwszym rzutem tatarskim i zmusiło go do ucieczki, zaś druga, ostateczna faza, zakończyła się wielką porażką Polaków. Do klęski przyczynił się atak drugiego oddziału mongolskiego. Po przegranej bitwie opustoszały Kraków został poddany bez walki, a książę Bolesław Wstydliwy wraz rodziną chcieli się schronić  w klasztorze cystersów na Morawach, ale w końcu przeczekali najazd w zamku  nad Dunajcem, niedaleko Sącza. Kraków został ograbiony i spalony 31 marca w Wielkanoc, jedynie kamienny kościół Św. Andrzeja (gdzie schronili się mieszkańcy) i Wawel nie poddały się . Straty miasta ocenia się na 3 tysiące zabitych. Mimo licznych strat rycerstwa małopolskiego, książę raciborski Mieszko rozbił jeden z podjazdów tatarskich 20 marca pod Raciborzem . Oddziały łupiące ziemie łęczycką 1 kwietnia połączyły się z siłami głównymi pod Krakowem, tam też Batu - chan zdecydował się zaatakować Wrocław. Oddziały tatarskie ruszyły wzdłuż Odry w stronę Opola. Walki na północy prowadził Kajdu, który stoczył zwycięską bitwę pod Tarczkiem, rabując po drodze Bodzentyn i Witów.

    Przed uderzeniem na Śląsk Tatarzy ponownie się podzielili na  małe podjazdy, które atakowały takie miasta jak Racibórz, Opole czy Wrocław. Najpierw wysyłali oddziały zwiadowcze, natomiast po kilku dniach, a nawet tygodniach siły główne. Gdy 1 kwietnia większe grupy mongolskie znajdowały się pod Krakowem, inny zagon tatarski, prawdopodobnie wysłany przez Kajdu, grasował w okolicach Wrocławia. Na przełomie marca i kwietnia Ordu dotarł do Raciborza, tam podzielił swoją armię na dwa oddziały, które miały opanować Wrocław. Jedna grupa, której trasa biegła przez Gogolin - Opole - Brzeg, pokonała pod Opolem księcia opolskiego Władysława, druga zaś lewym brzegiem dotarła pod Wrocław i Legnicę, gdzie znajdowały się wojska księcia Henryka Pobożnego. Tam prawdopodobnie doszło do zetknięcia się wojsk polskiego księcia z Tatarami. Tam miała miejsce Bitwa Legnicka.

    Wrocław został podpalony przez samych mieszkańców, którzy przed opuszczeniem miasta aby ich dobra nie wpadły w ręce wroga podpalili je.

    Henryk Pobożny w tym czasie zmobilizował siły składające się z pospolitego ruszenia ze Śląska i Wielkopolski, w skład którego wchodzili rycerze, giermkowie, chłopi oraz najemnicy. Matka księcia, Jadwiga, wywiozła z Legnicy do klasztoru trzebnickiego synową Annę oraz młodsze dzieci a następnie zorganizowała ewakuację do zamku w Krośnie Odrzańskim. Oddziały tatarskie ruszyły spod Wrocławia na Legnicę, gdzie 9 kwietnia stoczono bitwę. Według opisu w kronice Długosza polscy "rycerze minęli przedmieścia i znaleźli się po pewnym czasie na równinach i polach, które opływała rzeka Nysa". Wojsko, które miało walczyć z Tatarami zostało podzielone na pięć oddziałów. Pierwszym hufcem dowodził książę czeski Bolesław syn Dypolda, margrabiego Moraw. W jego skład wchodzili krzyżowcy, ochotnicy różnej narodowości i górnicy ze Złotoryi. Drugi hufiec był dowodzony przez komesa Sulisława, brata nieżyjącego wojewody krakowskiego Włodzimierza, który zginął w bitwie pod Chmielnikiem. Pod jego komendą walczyli rycerze krakowscy i wielkopolscy. Opolski książę Mieszko Kazimierzowic przewodził trzeciemu hufcowi, w skład którego weszli żołnierze z jego dzielnicy. Czwarty był pod komendą wielkiego Mistrza Krzyżackiego Poppo z Osterny. Przeważali w nim bracia zakonni i rycerze krzyżaccy. Ostatni, piąty hufiec, był dowodzony przez Henryka Pobożnego. Składał się z wojowników wrocławskich i wielkopolskich oraz najemników. Po stronie polskiej walczyło około 8 tysięcy wojowników. Tatarzy także byli podzieleni na pięć hufców, jednak ich armia była  pięciokrotnie większa. Bitwa odbyła się na otwartej przestrzeni zwanej " Dobrym Polem". Rozpoczął ją Bolesław. Dowodząc krzyżowcami i świeckimi rycerzami uzbrojonymi w kopie skruszył czoło Tatarów. Po "skruszeniu kopii" rozpoczęła się walka na miecze. Tatarscy łucznicy otoczyli hufiec, zadając mu  liczne straty . W walce poległo wielu rycerzy. Drugą fazę bitwy rozpoczął równoczesny atak dwóch oddziałów polskich (drugiego i trzeciego), który doprowadził do rozbicia trzech hufców tatarskich. Dowódcy mongolscy możliwie szybko rozpoczęli akcję dywersyjną, polegającą na wypuszczeniu gazów siarkowych i prowokowaniu paniki przez podstawionych ludzi i nawoływanie do ucieczki.

    Na miejsce trzeciego polskiego hufca wprowadzono czwarty, w efekcie czego zostały rozbite trzy hufce tatarskie. Wreszcie Tatarzy uderzyli czwartym, najsilniejszym oddziałem,  wykorzystując gazy bojowe, które oszałamiały Polaków, wywołując panikę, rozpraszając i tym samym zmuszając ich do ucieczki. W ostatniej fazie bitwy Henryk Pobożny został zraniony lub tylko ściągnięty z konia za pomocą haka na włóczni. Otoczony Henryk bezskutecznie usiłował się przebić przez pierścień wrogów. Kolejną "psychologiczną dywersją" Tatarów było wywieszenie chorągwi ze znakiem krzyża św. Andrzeja. Dzięki temu mogli oni udawać nestorian/ czyli wschodnich chrześcijan/. W ogólnym wyniku straty polskie były ogromne. Przede wszystkim zginął główny dowódca Henryk Pobożny- syn św. Jadwigi Śląskiej. Zwłoki jego odnaleziono dopiero po dwóch tygodniach i pochowano w kościele św. Jakuba we Wrocławiu. Większość rycerzy pogrzebano na pobojowisku, gdzie potem ufundowano kościół. Jan Długosz oszacował liczbę zabitych Polaków na podstawie obciętych uszu, czego prawdopodobnie dokonali Tatarzy, informując że zabrali owych uszu dziewięć worków. Po zwycięstwie Tatarzy podeszli pod zamek legnicki, usiłując go opanować poprzez zastraszenie obrońców, pokazując głowę księcia Henryka wbitą na włócznię. Nie widząc pożądanych efektów zdecydowali się na rozbicie obozu w okolicach Otmuchowa, gdzie przybywali dwa tygodnie plądrując "bliższe i dalsze" miejscowości . Kiedy  Tatarzy odeszli przystąpiono do chowania poległych. Zwłoki Henryka udało się rozpoznać jego żonie. Gdy o klęsce Henryka Pobożnego dowiedział się król czeski Wacław, który gromadził swoją armię w pobliżu Kotliny Kłodzkiej, zdecydował się na wycofanie swoich oddziałów za Sudety, do Żytawy. Tatarzy dopiero 9 maja przedostali się na Morawy przez Bramę Morawską, Racibórz i Grodziec .

    Po spustoszeniu Śląska i Łużyc Tatarzy ruszyli na Morawy, w celu odcięcia Węgrów od ewentualnej pomocy ze strony Czech. Po krwawych walkach Węgry zostały pokonane, a król Bela IV zbiegł do Chorwacji . Jeszcze w maju  koalicja antycesarska rozpadła się, zarówno Bela IV i Wacław nawiązali kontakty z synem Fryderyka II, niemieckim królem Konradem. Władca węgierski, widząc swoją trudną sytuację zdecydował się na wysłanie poselstwa do cesarza, obiecując złożenie hołdu i "wieczyste poddaństwo" w zamian za udzielenie pomocy. W Polsce, po śmierci Henryka II, jego syn Bolesław Rogatka uczynił to samo co król węgierski. Idąc za ciosem armia tatarska ruszyła na Wiedeń, dotarła do granic włoskich i przeszedłszy Dalmację znalazła się pod Kotorem. Groźba podboju przez Mongołów Europy Zachodniej stawała się coraz bardziej realna. Państwa, które przez cały czas walczyły z Tatarami zwracały się o pomoc zarówno do cesarza jak i papieża, lecz walczący ze sobą Fryderyk II i Grzegorz IX byli zbyt zajęci, aby zareagować na apele "napadniętych". Ruś, Polska i Węgry zostały pozostawione własnemu losowi i wzajemnej współpracy. Pomoc z Zachodu okazała się iluzoryczna, czego dowodem może być skład rycerstwa w bitwie pod Legnicą. Do końca 1241 roku Tatarzy pustoszyli Europę wschodnią i środkową podchodząc niemal pod mury Wiednia. Na początku 1242 roku nadeszły wieści o śmierci Ugedeja który zmarł 11 grudnia 1241 r. w Karakorum. To wydarzenie uratowało prawdopodobnie  Europę i Polskę, gdyż wszyscy Mongołowie zostali wezwani na kurułtaj czyli wielki zjazd plemienny. Walka o władzę wewnątrz państwa mongolskiego skłoniła Batu - chana do odwołania wojsk z zachodniej części Europy i wycofania się do ojczyzny, co uczynił niezwłocznie łupiąc po drodze Dalmację, Serbię, Albanię i podporządkowując Bułgarię (1242 r.). Rzeczywistym natomiast sprawcą sukcesów Mongołów we wschodniej i środkowej Europie był, wychowanek Czyngis - chana, Subedej . Niektórzy historycy uważają, że wycofanie się wojsk tatarskich było jednak spowodowane nadmiernym zmęczeniem żołnierzy oraz poniesionymi stratami i nie miało bezpośredniego związku z śmiercią wielkiego chana Ugedeja . Batu-chan wycofał się na stepy Eurazji gdzie zorganizował samodzielne państwo: Złotą Ordę.

    Po wycofaniu się Mongołów z Europy na skutek śmierci Ugedeja papież Innocenty IV podjął decyzję wysłania kolejnej grupy zakonników do kraju pogan. Ich zadaniem miało być zorientowanie się na miejscu w jaki sposób byłoby można na stałe oddalić od Europy groźbę najazdu. Tym razem misja została powierzona dwom zespołom franciszkanów pod przewodnictwem braci Giovanniego Piano del Carpiniego i Laurentiusa z Portugalii. Obie grupy niezależnie od siebie miały nawiązać kontakt z Wielkim Chanem. Celem zasadniczym miało być pozyskanie Mongołów dla chrześcijaństwa, przy okazji rozpoznając sytuację i ewentualne zagrożenia. Misja Laurentiusa nie osiągnęła celu i powróciła do Europy. Natomiast udała się misja brata Carpiniego, doświadczonego misjonarza, który już wcześniej zakładał placówki zakonu w Niemczech oraz odbywał podróże misyjne od Hiszpanii po Skandynawię. Wyruszając na wschód miał 65 lat. Wyposażony w list do Chana w kwietniu 1245 roku opuścił wraz z towarzyszami Lyon. Po postoju w Pradze udali się do Krakowa. Tam przyłączyli się do orszaku wielkiego księcia ruskiego, który wybierał się do Batu-chana przebywającego nad Wołgą. Na początku stycznia 1246 roku dotarli do całkowicie zburzonego Kijowa. Tam po raz pierwszy spotkali Mongołów, którzy przydzielili im eskortę mającą doprowadzić ich do chana. W Wielką Sobotę dotarli do Batu-chana, gdzie przyjął ich przedstawiciel chana. Niektórzy bracia zostali zatrzymani, natomiast Carpini z częścią grupy w towarzystwie dwóch przewodników zostali wysłani do Wielkiego Chana Gujuka. Trasa wiodła wzdłuż Morza Kaspijskiego, dalej północnym brzegiem Jeziora Aralskiego. Konie zmieniane były 7 razy dziennie. W maju 1246 roku Carpini i jego towarzysze dotarli do Syr-darii. 22 lipca po niezwykle wyczerpującej podróży dotarli do Karakorum, gdzie zostali przyjęci przez Gujuka. Trafili tam na czas po jego koronacji  na Wielkiego Chana. Byli tam obecni również posłowie z innych krajów, m.in. Rusi, Chin, Arabii. Początkowo przychylny im Chan stał się niechętny, gdy okazało się, że w przeciwieństwie do innych posłów przybyli z gołymi rękami i listem papieskim pełnym pouczeń. Czekając na zezwolenie wyjazdu Carpini uzyskał sporo informacji od wziętych do niewoli rzemieślników z różnych krajów europejskich. Zezwolenie na wyjazd oraz list z pieczęcią do papieża uzyskał dopiero 13 listopada 1246 roku. 9 maja 1247 roku dotarli do Batu-chana, który nie przekazał żadnych dodatkowych listów. Dopiero w listopadzie 1247 roku przybyli do Lyonu, przekazując papieżowi list chana przepełniony pogróżkami. Bardzo cenne dla władców Zachodu okazały się informacje przywiezione przez Carpiniego na temat Mongołów, ich strategii i metod walki. W 1250 roku papież ponownie zdecydował się wysłać misję do Chana, tym razem dominikanów. Dołączył do nich przedstawiciel króla francuskiego Andreas de Longjumeau. Misja się nie udała, gdyż chan od dwóch lat nie żył, dary przyjęła wdowa po chanie stwierdzając, że jeśli zachód chce pokoju niech dostarczy całe srebro i złoto jakie mają  w swoim kraju. 

    W latach 1258-1259 chan Möngke podbił Bagdad i Persję ustanawiając tam Ilchanat Persji. Jego brat Kubilaj uderzył na południowe Chiny, drugi brat Hulagu podbił kalifat abbasydzki. W 1259 roku po śmierci Wielkiego Chana jego następcą wybrano Kubilaja, który przeniósł stolicę mongolską do Pekinu. Polska przeżyła jeszcze dwa najazdy tatarskie w roku 1259 i 1287, ale już o mniejszym zasięgu . Pierwszy najazd na Polskę miał daleko idące skutki. Tatarzy nie tylko zniszczyli większe grody, ale również doprowadzili do trwałego podziału Polski. "Państwo Henryków" rozpadło się, na Śląsku zapanował chaos. Władzę w Krakowie objął najstarszy syn Henryka Pobożnego - Bolesław Rogatka (w księdze henrykowskiej został opisany jako lekkomyślny młodzieniec, /.../ niedbały o sprawy państwowe"), ale nie na długo, bo już Konrad, który wcześniej domagał się władzy w Krakowie, otwarcie wystąpił i zajął to miasto". Książę mazowiecki miał wielu przeciwników wśród możnych krakowskich, dlatego też znaczna część opowiedziała się tym razem po stronie Bolesława Wstydliwego, który podczas najazdu tatarskiego szukał schronienia na Węgrzech i Morawach. Konrad zwołał rycerstwo małopolskie na wiec do Skalbmierza i wykorzystując sytuację uwięził zwolenników Bolesława Wstydliwego. Wkrótce jednak despotyczne rządy Konrada doprowadziły do obalenia jego władzy, natomiast ziemia krakowska i sandomierska powróciły w ręce wspominanego już Bolesława (1243 r.). Zdaniem historyków tylko szczęśliwy traf, /dla człowieka wierzącego Opatrzność Boża/ ocalił Europę a tym samym Polskę przed mongolską niewolą. Mongołowie mieli przewagę w polu a dzięki  pomocy chińskim i perskim specjalistom od oblężeń i broni palnej mogli zdobyć każde miasto czy twierdzę. Jednak o niepowodzeniu inwazji zadecydował rozpad ich imperium na oddzielne, terytorialne dynastie.

    Oprac. m.in. na podstawie:  Bobodżan Gafurow, Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej, Warszawa 1978; Stanisław Kałużycki, Dawni Mongołowie, Warszawa 1983;  Europa Wschodnia i Mongołowie w XIII wieku, w: Nicolas Hooper, Matthew Bennet, Atlas sztuki wojennej w Średniowieczu 768-1487, Warszawa 2004, s. 62-67. Wojciech Markert, Legnica /9 IV 1241/, w: Dzieje oręża polskiego, Warszawa 2000, s. 36-39. Oraz strony internetowe na temat Tatarów.

            Ks. Waldemar Kulbat