Parafia Św. Małgorzaty i Św. Augustyna w Witowie
|
NIEDZIELA ŁÓDZKA cz. 1 nr 49/ 2005, cz. 2 nr 1/ 2006- Edycja łódzka Tajemnice witowskiego klasztoru cz. V
Tatarskie
najazdy na Polskę i Europę „Pomyślny rozwój opactwa zahamował najazd Tatarów. W 1240 roku zniszczyli i złupili oni kościół i klasztor, mordując jego mieszkańców. Jak wspomina opat Antoni J.D. Kraszewski w oparciu o stare kroniki klasztorne, ...podczas srogich kaźni zakonnic w wyrwanym sercu jednej z nich /.../ Tajemnicą Narodzenia Pańskiego wyrażoną, z podziwem onego narodu okrutnego znaleziono. Wówczas to, pod datą 26 stycznia zapoczątkowany został, głośny później w kościele katolickim kult Świętych Norbertanek Witowskich, które w imię złożonych ślubów czystości męczeńską śmierć tu znalazły i spoczęły w podziemiach swojej świątyni. Tradycja głosi, że z całego witowskiego konwentu żeńskiego tylko trzem siostrom udało się ujść życiem i te wojewoda sandomierski Dzierżysław zabrać miał do Buska i osadzić w tamtejszym klasztorze. Tak więc po najeździe, od 1241 roku w Witowie pozostali jedynie zakonnicy i wkrótce zdołali odbudować klasztor”./ Kazimierz Głowacki, Kościół św. Małgorzaty i św. Augustyna oraz dawny klasztor norbertański w Witowie, Witów 2005, s.11/. Wyobraźnię czytelnika jeszcze bardziej pobudza literacki opis tatarskiego napadu na witowski klasztor Deotymy /pseudonim XIX-wiecznej pisarki Jadwigi Łuszczewskiej/ w powieści „Branki w jasyrze”/ por. odnośny fragment na stronie internetowej Witowa/. Pozostaje jednak pytanie o szerszy kontekst i dzieje owego najazdu ludów tatarsko- mongolskich na Polskę w XIII wieku. Najazdy rozpoczęły się wkrótce po opanowaniu przez Mongołów Rusi (1238-40). Pierwszy najazd, w 1241 zapoczątkowało wtargnięcie oddziału zwiadowczego (II 1241), który m.in. zdobył Sandomierz i pokonał rycerstwo krakowsko - sandomierskie. Następnie wojska tatarskie się rozdzieliły –grupa dowodzona przez Ordu – brata Batu-chana skierowała się na Kraków, druga pod wodzą Kaidu na Radom, Opoczno, Kalisz/ także Sulejów i Witów/. W III-IV 1241 prawe skrzydło wojsk tatarskich (gł. siły pod wodzą Batu-chana uderzyły na Węgry) wtargnęło do Polski i po sukcesach pod Szydłowcem, Chmielnikiem i Opolem zadało wojskom polskim (pod wodzą Henryka Pobożnego) klęskę pod Legnicą, potem Tatarzy zawrócili na Węgry w celu połączenia się z gł. siłami. Drugi najazd nastąpił zimą 1259-60 – Wyruszywszy z rejonu Chełma Tatarzy pod wodzą Burondaja dotarli przez Lublin do Sandomierza, miasto i gród zostały zdobyte, ludność wymordowana. Inne oddziały przez Iłżę i Wąchock doszły do Sulejowa /także Witowa/ i Chęcin. Następnie skierowali się na Kraków, który spalili, nie zdobywając Wawelu. Na początku marca odeszli na wschód. Trzeci najazd - zima 1287-88 - wojska tatarskie operowały w 2 grupach: pierwsza przez Lublin, Sandomierz dotarła do Gór Świętokrzyskich, gdzie została pokonana przez Leszka Czarnego, druga doszła pod Kraków i na Podhale i poniosła klęskę pod Starym Sączem, pokonana przez Polaków i przybyłe im na pomoc wojska węgierskie. Najazdy te miały na celu jedynie zdobycie łupów i niewolników nie zaś trwałe opanowanie terytorium. Jednak zamordowano i uprowadzono do niewoli wiele tysięcy ludzi, spalono wiele miast i wsi.
Jak
powstała ta nowa potęga na Wschodzie, która zagroziła Zachodowi? Już w 1235 roku na spotkaniu przywódców postanowiono zorganizowanie wielkiej wyprawy na Zachód. Zimą 1237 r. rozpoczął się atak Mongołów na Ruś. W podboju Rusi uczestniczyło prawie 140 tys. wojowników/ 14 tumenów/. Głównym dowódcą był Batu - chan, który już 21 grudnia zdobył Riazań, a po krwawych walkach miasta: Kołomne, Moskwę, Suzdal/Suzdalczycy uciekli bez walki 4 III 1238/, Włodzimierz nad Klaźmą /3-7 II 1238/. 4 marca, w bitwie nad rzeką Sitą, Mongołowie pokonali księcia włodzimiersko - suzdalskiego Jerzego II Wsiewołodzicza / 5 III padł Torżek, najdalej wysunięte miasto Nowogrodu, który jednak został oszczędzony/. W 1239 roku rozpoczęła się nowa faza kampanii. 18 X padł Czernichów, przy którego oblężeniu była wykorzystana ogromna katapulta, do której pociski musiało dźwigać 4 mężczyzn. Jesienią rozpoczęła się wyprawa na Kijów, który został zdobyty 6 XII 1240 r. Przed szturmem 10 tumenów otoczyło miasto bombardowane przez artylerię. Z trzydziestu cerkwi ze złoconymi kopułami pozostała jedynie jedna. Niemal wszyscy mieszkańcy zostali wymordowani. Kwitnące niegdyś miasto legło w gruzach. Tymczasem książęta ruscy nadaremnie szukali pomocy u króla węgierskiego Beli IV i księcia polskiego Konrada Mazowieckiego. Po zajęciu miasta Tatarzy ruszyli na zachód . Ludność cywilna w wielkim popłochu zaczęła uciekać do Polski. Po zdobyciu Rusi kolejnym celem Tatarów były Węgry. Chcąc nie dopuścić do połączenia sił i udzielenia pomocy królowi węgierskiemu, Tatarzy po koncentracji sił pod Haliczem byli gotowi do uderzenia na Europę. Jak podaje Długosz Mongołowie podejmowali przygotowania do planowanych operacji. Wywiadowcy mongolscy przebrani za wędrownych muzyków i żebraków dokonywali rozpoznania przyszłych tras przemarszu wojsk. Zbierali informacje o twierdzach, przeprawach przez rzeki, źródłach zaopatrzenia. Innym źródłem informacji byli dla Mongołów zbiegowie ze wszystkich krajów Europy, którym opłacano za przekazane informacje. Nadszedł wreszcie moment, kiedy najazd Mongołów nazywanych przez Europejczyków Tatarami zagroził Polsce. W 1241 roku Batu –chan rozpoczął atak na Węgry i Polskę. Pogłoski o najeździe mongolskim wywołały panikę w Europie. Biskupi niemieccy i Papież nawoływali w obliczu niebezpieczeństwa do krucjaty, ale najeźdźcy mieli przewagę strategiczną i taktyczną. Na przełomie grudnia i stycznia 1240 - 1241 r., silne odziały tatarskie dokonały wypadów rozpoznawczych z Rusi pod Zawichost, nadbużański Brześć, a nawet Racibórz 16 I 1241 r. Wiosną znad górnego Dniestru wyprawa dowodzona przez Batu - chana ( 50 000 jeźdźców) ruszyła na Węgry. Druga, mniejsza armia składająca się z 10 000 jazdy i dowodzona przez Ordu, wkroczyła do Małopolski, aby związać siły polskie i czeskie. Działania Tatarów ułatwiała sytuacja Ziem Polski, gdzie z powodu rozbicia dzielnicowego nie mógł powstać jednolity plan obrony przed najazdem. Każdy władca był zdany na siebie i na sojusze zawierane z sąsiadami. Już 10 lutego Tatarzy znajdowali się w pobliżu Krakowa, przechodząc następnie po lodzie przez Wisłę 13 lutego 1241 r. opanowali Sandomierz wykorzystując machiny oblężnicze, które wyrzucały głazy ważące ponad 100 kg na odległość kilkuset kroków – przy czym jeden krok równał się ok. 0,75 m. Czwartego dnia ruszono z drabinami do szturmu i opanowano miasto. Sam gród został wzięty podstępem, tam też spotkało się trzech wodzów tatarskich: Ordu, Pajdar i Kajdu . Następnie Tatarzy zdobyli klasztor cystersów w Koprzywnicy, gdzie wymordowali mnichów oraz szukających tam schronienia świeckich. Następnie armia tatarska ruszyła na Kraków pustosząc Wiślicę oraz Skalbmierz. Wojewoda krakowski Włodzimierz, dowodzący w imieniu jeszcze młodego Bolesława Wstydliwego, przybywającego w grodzie wawelskim, zaatakował pod Wielkim Turskiem (13 lutego) obóz tatarski. O ile pierwsza faza bitwy dla rycerstwa małopolskiego przebiegła pomyślnie, druga zakończyła się klęską Polaków. Zajęci plądrowaniem zdobytego obozu pozwolili przeciwnikom zebrać szyki i uderzyć na rycerstwo krakowskie. Tatarzy jednak, osłabieni liczebnie i zagrożeni ponownymi atakami wojska polskiego, postanowili odwrót przez Zawichost i Sieciechów, a następnie wrócili na Ruś. W pierwszych dniach marca do Polski wkroczył główny trzon sił tatarskich. Od 13 lutego do 10 marca, po zorganizowaniu zaopatrzenia i otrzymaniu posiłków, Tatarzy podzielili się na dwie mniejsze armie. Główny oddział dowodzony przez Ordu ruszył na Kraków , kierując się w rejon Iłży i rzeki Kamiennej, przeszedł przez wsie Prandocin i Rzeszów. Drugi, mniejszy dowodzony przez Kajdu pustoszył ziemię łęczycko - sieradzką. W tym czasie zmobilizowano chorągwie rycerstwa ziemi krakowskiej i sandomierskiej pod dowództwem wojewody krakowskiego - Włodzimierza i sandomierskiego - Pakosława, oraz kasztelana krakowskiego - Klemensa, i sandomierskiego Jana Raciborowica. Natomiast Bolesław Wstydliwy wraz z matką Grzymisławą i żoną Kingą pozostawał w grodzie na Wawelu. Niedaleko Szydłowa stoczono 18 marca 1241 r. bitwę pod Chmielnikiem. Ze strony polskiej uczestniczyły połączone siły rycerstwa sandomierskiego i małopolskiego. W pierwszej fazie bitwy rycerstwo polskie walczyło kilka godzin z pierwszym rzutem tatarskim i zmusiło go do ucieczki, zaś druga, ostateczna faza, zakończyła się wielką porażką Polaków. Do klęski przyczynił się atak drugiego oddziału mongolskiego. Po przegranej bitwie opustoszały Kraków został poddany bez walki, a książę Bolesław Wstydliwy wraz rodziną chcieli się schronić w klasztorze cystersów na Morawach, ale w końcu przeczekali najazd w zamku nad Dunajcem, niedaleko Sącza. Kraków został ograbiony i spalony 31 marca w Wielkanoc, jedynie kamienny kościół Św. Andrzeja (gdzie schronili się mieszkańcy) i Wawel nie poddały się . Straty miasta ocenia się na 3 tysiące zabitych. Mimo licznych strat rycerstwa małopolskiego, książę raciborski Mieszko rozbił jeden z podjazdów tatarskich 20 marca pod Raciborzem . Oddziały łupiące ziemie łęczycką 1 kwietnia połączyły się z siłami głównymi pod Krakowem, tam też Batu - chan zdecydował się zaatakować Wrocław. Oddziały tatarskie ruszyły wzdłuż Odry w stronę Opola. Walki na północy prowadził Kajdu, który stoczył zwycięską bitwę pod Tarczkiem, rabując po drodze Bodzentyn i Witów. Przed uderzeniem na Śląsk Tatarzy ponownie się podzielili na małe podjazdy, które atakowały takie miasta jak Racibórz, Opole czy Wrocław. Najpierw wysyłali oddziały zwiadowcze, natomiast po kilku dniach, a nawet tygodniach siły główne. Gdy 1 kwietnia większe grupy mongolskie znajdowały się pod Krakowem, inny zagon tatarski, prawdopodobnie wysłany przez Kajdu, grasował w okolicach Wrocławia. Na przełomie marca i kwietnia Ordu dotarł do Raciborza, tam podzielił swoją armię na dwa oddziały, które miały opanować Wrocław. Jedna grupa, której trasa biegła przez Gogolin - Opole - Brzeg, pokonała pod Opolem księcia opolskiego Władysława, druga zaś lewym brzegiem dotarła pod Wrocław i Legnicę, gdzie znajdowały się wojska księcia Henryka Pobożnego. Tam prawdopodobnie doszło do zetknięcia się wojsk polskiego księcia z Tatarami. Tam miała miejsce Bitwa Legnicka. Wrocław został podpalony przez samych mieszkańców, którzy przed opuszczeniem miasta aby ich dobra nie wpadły w ręce wroga podpalili je. Henryk Pobożny w tym czasie zmobilizował siły składające się z pospolitego ruszenia ze Śląska i Wielkopolski, w skład którego wchodzili rycerze, giermkowie, chłopi oraz najemnicy. Matka księcia, Jadwiga, wywiozła z Legnicy do klasztoru trzebnickiego synową Annę oraz młodsze dzieci a następnie zorganizowała ewakuację do zamku w Krośnie Odrzańskim. Oddziały tatarskie ruszyły spod Wrocławia na Legnicę, gdzie 9 kwietnia stoczono bitwę. Według opisu w kronice Długosza polscy "rycerze minęli przedmieścia i znaleźli się po pewnym czasie na równinach i polach, które opływała rzeka Nysa". Wojsko, które miało walczyć z Tatarami zostało podzielone na pięć oddziałów. Pierwszym hufcem dowodził książę czeski Bolesław syn Dypolda, margrabiego Moraw. W jego skład wchodzili krzyżowcy, ochotnicy różnej narodowości i górnicy ze Złotoryi. Drugi hufiec był dowodzony przez komesa Sulisława, brata nieżyjącego wojewody krakowskiego Włodzimierza, który zginął w bitwie pod Chmielnikiem. Pod jego komendą walczyli rycerze krakowscy i wielkopolscy. Opolski książę Mieszko Kazimierzowic przewodził trzeciemu hufcowi, w skład którego weszli żołnierze z jego dzielnicy. Czwarty był pod komendą wielkiego Mistrza Krzyżackiego Poppo z Osterny. Przeważali w nim bracia zakonni i rycerze krzyżaccy. Ostatni, piąty hufiec, był dowodzony przez Henryka Pobożnego. Składał się z wojowników wrocławskich i wielkopolskich oraz najemników. Po stronie polskiej walczyło około 8 tysięcy wojowników. Tatarzy także byli podzieleni na pięć hufców, jednak ich armia była pięciokrotnie większa. Bitwa odbyła się na otwartej przestrzeni zwanej " Dobrym Polem". Rozpoczął ją Bolesław. Dowodząc krzyżowcami i świeckimi rycerzami uzbrojonymi w kopie skruszył czoło Tatarów. Po "skruszeniu kopii" rozpoczęła się walka na miecze. Tatarscy łucznicy otoczyli hufiec, zadając mu liczne straty . W walce poległo wielu rycerzy. Drugą fazę bitwy rozpoczął równoczesny atak dwóch oddziałów polskich (drugiego i trzeciego), który doprowadził do rozbicia trzech hufców tatarskich. Dowódcy mongolscy możliwie szybko rozpoczęli akcję dywersyjną, polegającą na wypuszczeniu gazów siarkowych i prowokowaniu paniki przez podstawionych ludzi i nawoływanie do ucieczki. Na miejsce trzeciego polskiego hufca wprowadzono czwarty, w efekcie czego zostały rozbite trzy hufce tatarskie. Wreszcie Tatarzy uderzyli czwartym, najsilniejszym oddziałem, wykorzystując gazy bojowe, które oszałamiały Polaków, wywołując panikę, rozpraszając i tym samym zmuszając ich do ucieczki. W ostatniej fazie bitwy Henryk Pobożny został zraniony lub tylko ściągnięty z konia za pomocą haka na włóczni. Otoczony Henryk bezskutecznie usiłował się przebić przez pierścień wrogów. Kolejną "psychologiczną dywersją" Tatarów było wywieszenie chorągwi ze znakiem krzyża św. Andrzeja. Dzięki temu mogli oni udawać nestorian/ czyli wschodnich chrześcijan/. W ogólnym wyniku straty polskie były ogromne. Przede wszystkim zginął główny dowódca Henryk Pobożny- syn św. Jadwigi Śląskiej. Zwłoki jego odnaleziono dopiero po dwóch tygodniach i pochowano w kościele św. Jakuba we Wrocławiu. Większość rycerzy pogrzebano na pobojowisku, gdzie potem ufundowano kościół. Jan Długosz oszacował liczbę zabitych Polaków na podstawie obciętych uszu, czego prawdopodobnie dokonali Tatarzy, informując że zabrali owych uszu dziewięć worków. Po zwycięstwie Tatarzy podeszli pod zamek legnicki, usiłując go opanować poprzez zastraszenie obrońców, pokazując głowę księcia Henryka wbitą na włócznię. Nie widząc pożądanych efektów zdecydowali się na rozbicie obozu w okolicach Otmuchowa, gdzie przybywali dwa tygodnie plądrując "bliższe i dalsze" miejscowości . Kiedy Tatarzy odeszli przystąpiono do chowania poległych. Zwłoki Henryka udało się rozpoznać jego żonie. Gdy o klęsce Henryka Pobożnego dowiedział się król czeski Wacław, który gromadził swoją armię w pobliżu Kotliny Kłodzkiej, zdecydował się na wycofanie swoich oddziałów za Sudety, do Żytawy. Tatarzy dopiero 9 maja przedostali się na Morawy przez Bramę Morawską, Racibórz i Grodziec . Po spustoszeniu Śląska i Łużyc Tatarzy ruszyli na Morawy, w celu odcięcia Węgrów od ewentualnej pomocy ze strony Czech. Po krwawych walkach Węgry zostały pokonane, a król Bela IV zbiegł do Chorwacji . Jeszcze w maju koalicja antycesarska rozpadła się, zarówno Bela IV i Wacław nawiązali kontakty z synem Fryderyka II, niemieckim królem Konradem. Władca węgierski, widząc swoją trudną sytuację zdecydował się na wysłanie poselstwa do cesarza, obiecując złożenie hołdu i "wieczyste poddaństwo" w zamian za udzielenie pomocy. W Polsce, po śmierci Henryka II, jego syn Bolesław Rogatka uczynił to samo co król węgierski. Idąc za ciosem armia tatarska ruszyła na Wiedeń, dotarła do granic włoskich i przeszedłszy Dalmację znalazła się pod Kotorem. Groźba podboju przez Mongołów Europy Zachodniej stawała się coraz bardziej realna. Państwa, które przez cały czas walczyły z Tatarami zwracały się o pomoc zarówno do cesarza jak i papieża, lecz walczący ze sobą Fryderyk II i Grzegorz IX byli zbyt zajęci, aby zareagować na apele "napadniętych". Ruś, Polska i Węgry zostały pozostawione własnemu losowi i wzajemnej współpracy. Pomoc z Zachodu okazała się iluzoryczna, czego dowodem może być skład rycerstwa w bitwie pod Legnicą. Do końca 1241 roku Tatarzy pustoszyli Europę wschodnią i środkową podchodząc niemal pod mury Wiednia. Na początku 1242 roku nadeszły wieści o śmierci Ugedeja który zmarł 11 grudnia 1241 r. w Karakorum. To wydarzenie uratowało prawdopodobnie Europę i Polskę, gdyż wszyscy Mongołowie zostali wezwani na kurułtaj czyli wielki zjazd plemienny. Walka o władzę wewnątrz państwa mongolskiego skłoniła Batu - chana do odwołania wojsk z zachodniej części Europy i wycofania się do ojczyzny, co uczynił niezwłocznie łupiąc po drodze Dalmację, Serbię, Albanię i podporządkowując Bułgarię (1242 r.). Rzeczywistym natomiast sprawcą sukcesów Mongołów we wschodniej i środkowej Europie był, wychowanek Czyngis - chana, Subedej . Niektórzy historycy uważają, że wycofanie się wojsk tatarskich było jednak spowodowane nadmiernym zmęczeniem żołnierzy oraz poniesionymi stratami i nie miało bezpośredniego związku z śmiercią wielkiego chana Ugedeja . Batu-chan wycofał się na stepy Eurazji gdzie zorganizował samodzielne państwo: Złotą Ordę. Po wycofaniu się Mongołów z Europy na skutek śmierci Ugedeja papież Innocenty IV podjął decyzję wysłania kolejnej grupy zakonników do kraju pogan. Ich zadaniem miało być zorientowanie się na miejscu w jaki sposób byłoby można na stałe oddalić od Europy groźbę najazdu. Tym razem misja została powierzona dwom zespołom franciszkanów pod przewodnictwem braci Giovanniego Piano del Carpiniego i Laurentiusa z Portugalii. Obie grupy niezależnie od siebie miały nawiązać kontakt z Wielkim Chanem. Celem zasadniczym miało być pozyskanie Mongołów dla chrześcijaństwa, przy okazji rozpoznając sytuację i ewentualne zagrożenia. Misja Laurentiusa nie osiągnęła celu i powróciła do Europy. Natomiast udała się misja brata Carpiniego, doświadczonego misjonarza, który już wcześniej zakładał placówki zakonu w Niemczech oraz odbywał podróże misyjne od Hiszpanii po Skandynawię. Wyruszając na wschód miał 65 lat. Wyposażony w list do Chana w kwietniu 1245 roku opuścił wraz z towarzyszami Lyon. Po postoju w Pradze udali się do Krakowa. Tam przyłączyli się do orszaku wielkiego księcia ruskiego, który wybierał się do Batu-chana przebywającego nad Wołgą. Na początku stycznia 1246 roku dotarli do całkowicie zburzonego Kijowa. Tam po raz pierwszy spotkali Mongołów, którzy przydzielili im eskortę mającą doprowadzić ich do chana. W Wielką Sobotę dotarli do Batu-chana, gdzie przyjął ich przedstawiciel chana. Niektórzy bracia zostali zatrzymani, natomiast Carpini z częścią grupy w towarzystwie dwóch przewodników zostali wysłani do Wielkiego Chana Gujuka. Trasa wiodła wzdłuż Morza Kaspijskiego, dalej północnym brzegiem Jeziora Aralskiego. Konie zmieniane były 7 razy dziennie. W maju 1246 roku Carpini i jego towarzysze dotarli do Syr-darii. 22 lipca po niezwykle wyczerpującej podróży dotarli do Karakorum, gdzie zostali przyjęci przez Gujuka. Trafili tam na czas po jego koronacji na Wielkiego Chana. Byli tam obecni również posłowie z innych krajów, m.in. Rusi, Chin, Arabii. Początkowo przychylny im Chan stał się niechętny, gdy okazało się, że w przeciwieństwie do innych posłów przybyli z gołymi rękami i listem papieskim pełnym pouczeń. Czekając na zezwolenie wyjazdu Carpini uzyskał sporo informacji od wziętych do niewoli rzemieślników z różnych krajów europejskich. Zezwolenie na wyjazd oraz list z pieczęcią do papieża uzyskał dopiero 13 listopada 1246 roku. 9 maja 1247 roku dotarli do Batu-chana, który nie przekazał żadnych dodatkowych listów. Dopiero w listopadzie 1247 roku przybyli do Lyonu, przekazując papieżowi list chana przepełniony pogróżkami. Bardzo cenne dla władców Zachodu okazały się informacje przywiezione przez Carpiniego na temat Mongołów, ich strategii i metod walki. W 1250 roku papież ponownie zdecydował się wysłać misję do Chana, tym razem dominikanów. Dołączył do nich przedstawiciel króla francuskiego Andreas de Longjumeau. Misja się nie udała, gdyż chan od dwóch lat nie żył, dary przyjęła wdowa po chanie stwierdzając, że jeśli zachód chce pokoju niech dostarczy całe srebro i złoto jakie mają w swoim kraju. W latach 1258-1259 chan Möngke podbił Bagdad i Persję ustanawiając tam Ilchanat Persji. Jego brat Kubilaj uderzył na południowe Chiny, drugi brat Hulagu podbił kalifat abbasydzki. W 1259 roku po śmierci Wielkiego Chana jego następcą wybrano Kubilaja, który przeniósł stolicę mongolską do Pekinu. Polska przeżyła jeszcze dwa najazdy tatarskie w roku 1259 i 1287, ale już o mniejszym zasięgu . Pierwszy najazd na Polskę miał daleko idące skutki. Tatarzy nie tylko zniszczyli większe grody, ale również doprowadzili do trwałego podziału Polski. "Państwo Henryków" rozpadło się, na Śląsku zapanował chaos. Władzę w Krakowie objął najstarszy syn Henryka Pobożnego - Bolesław Rogatka (w księdze henrykowskiej został opisany jako lekkomyślny młodzieniec, /.../ niedbały o sprawy państwowe"), ale nie na długo, bo już Konrad, który wcześniej domagał się władzy w Krakowie, otwarcie wystąpił i zajął to miasto". Książę mazowiecki miał wielu przeciwników wśród możnych krakowskich, dlatego też znaczna część opowiedziała się tym razem po stronie Bolesława Wstydliwego, który podczas najazdu tatarskiego szukał schronienia na Węgrzech i Morawach. Konrad zwołał rycerstwo małopolskie na wiec do Skalbmierza i wykorzystując sytuację uwięził zwolenników Bolesława Wstydliwego. Wkrótce jednak despotyczne rządy Konrada doprowadziły do obalenia jego władzy, natomiast ziemia krakowska i sandomierska powróciły w ręce wspominanego już Bolesława (1243 r.). Zdaniem historyków tylko szczęśliwy traf, /dla człowieka wierzącego Opatrzność Boża/ ocalił Europę a tym samym Polskę przed mongolską niewolą. Mongołowie mieli przewagę w polu a dzięki pomocy chińskim i perskim specjalistom od oblężeń i broni palnej mogli zdobyć każde miasto czy twierdzę. Jednak o niepowodzeniu inwazji zadecydował rozpad ich imperium na oddzielne, terytorialne dynastie. Oprac. m.in. na podstawie: Bobodżan Gafurow, Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej, Warszawa 1978; Stanisław Kałużycki, Dawni Mongołowie, Warszawa 1983; Europa Wschodnia i Mongołowie w XIII wieku, w: Nicolas Hooper, Matthew Bennet, Atlas sztuki wojennej w Średniowieczu 768-1487, Warszawa 2004, s. 62-67. Wojciech Markert, Legnica /9 IV 1241/, w: Dzieje oręża polskiego, Warszawa 2000, s. 36-39. Oraz strony internetowe na temat Tatarów. Ks. Waldemar Kulbat |
|