Parafia Św. Małgorzaty i Św. Augustyna w Witowie
|
NIEDZIELA 38 i 40/ 2005 - Edycja łódzka Tajemnice witowskiego klasztoru cz. IV O witowskich opatachW życiu klasztoru norbertanów w Witowie, podobnie jak każdej zakonnej społeczności ogromną rolę odgrywał przewodniczący wspólnocie mnichów opat. Kim byli opaci, oraz co wiemy o życiu i działalności witowskich opatów? Na początek trochę historii. Opat, to przełożony niezależnego od władzy biskupa diecezji klasztoru posiadającego tytuł opactwa, sprawujący nad nim pełną władzę duchową i doczesną w granicach określonych przez prawo ogólne i własne prawo zakonne. Nazwa opat, po łacinie abbas, pochodzi od aramejsko-syryjskiego apa, abba używanego w Nowym Testamencie w odniesieniu do Boga i tłumaczonego jako Ojciec/ Mk 14,36; Rz 8,15; Ga 4,6/. Początkowo tytuł ten odnoszono do charyzmatycznych anachoretów, wokół których skupiali się ich naśladowcy i uczniowie. Kiedy powstały w pełni ukształtowane wspólnoty zakonne tytuł ten przysługiwał przełożonemu wspólnoty mnichów. Zgodnie z Regułą św. Benedykta opat dla swojej wspólnoty jest zastępcą Chrystusa, ojcem klasztoru, lekarzem i pasterzem dusz, mistrzem i organizatorem życia klasztornego. Jego władza ma charakter nie tylko administracyjny ale przede wszystkim charyzmatyczny, oparty na ojcowskim autorytecie, a przede wszystkim autorytecie duchowym wywodzącym się z odniesienia do samego Boga/ Leo Moulin, Życie codzienne zakonników w średniowieczu X-XV wiek, Warszawa 1984, s. 131-146/. Podwładni są mu winni posłuszeństwo, jego godność jest podkreślona przez gesty liturgii, opat używa pastorał, pieczęć, ma swój własny herb. Opat otrzymywał także pierścień, mitrę i krzyż pektoralny. Miał prawo używania tronu i baldachimu. Od XI wieku wybrani opaci otrzymywali od Stolicy Apostolskiej przywilej używania pontyfikaliów. Natomiast w sferze duchowej opat jest strażnikiem zachowania czystości Reguły, jego głównym zadaniem jest prowadzić dusze braci do zbawienia, ma raczej pomagać niż przewodzić, kierować się miłosierdziem, roztropnością, przezornością i rozwagą. Przy podejmowaniu decyzji powinien zasięgać rady podległej sobie wspólnoty, jednak ostateczna decyzja zależy od jego osądu. Opat wyposażony w tak wielkie kompetencje i uprawnienia pełnił ważną dla całej wspólnoty i opactwa rolę. Należał do elity miejscowej władzy. Opaci starych bogatych opactw zajmowali pozycję dorównującą pozycji biskupów, często sami zostawali biskupami. Opaci wielkich klasztorów otaczali się licznym orszakiem, byli w zażyłych relacjach z władcami i wielmożami. Początkowo pełnili swoją funkcję dożywotnio, zwykle umierający opat wyznaczał następcę, jeśli tego nie uczynił najstarszy z zakonników wymieniał kandydata, na którego wszyscy natychmiast się godzili. Od XIII wieku powoli rozpowszechniła się zasada kadencyjności przełożonych klasztornych. Zakonnicy przygotowani przez post i modlitwę najczęściej wybierali kandydata sprawdzonego, który już pełnił dobrze ważne funkcje, cieszył się odpowiednimi kwalifikacjami i cnotami moralnymi. Uprawnienia opata, choć wielkie i realne nie były absolutne. Opat sam musiał wiernie zachowywać regułę zakonną, pełniąc władzę w duchu umiarkowania. Jak mówi Reguła: W dzień Sądu Ostatecznego opat będzie musiał zdać Bogu sprawę z tego jak rządził duszami, które mu zostały powierzone, oraz “własną duszą”. Ogromowi uprawnień opata odpowiadał ogrom odpowiedzialności i obowiązków: jest po to zwierzchnikiem, by lepiej służyć swoim podwładnym i pomagać im by lepiej służyli Bogu.
A
oto kilka
sentencji z reguły św. Benedykta odnoszących się do postępowania i obowiązków
opata: Wiara widzi w opacie (w przełożonym)
w klasztorze zastępcę Chrystusa. (RB 2,2) Niech opat zawsze pamięta, że przed
trybunałem Bożym będzie odpowiadał za posłuszeństwo swoich uczniów. (por. RB
1,6) Uzbrojeni w wiedzę o urzędzie i obowiązkach opata postawmy pytanie: Co wiemy o witowskich opatach? Najbardziej dostępnym źródłem jest monografia wieloletniego badacza dziejów Witowa Kazimierza Głowackiego. W najnowszym wydaniu tej pracy znajdziemy wiele fascynujących informacji z dziejów norbertańskiego klasztoru. Także w internecie na stronach zakonu norbertanów, oraz na bardzo bogatej w różnorodne informacje stronie parafii Witów http://parafiawitow.prv.pl odnajdziemy listę opatów Witowa. Pierwszym opatem witowskim odnotowanym w archiwaliach był opat Tomasz, wspominany w dokumencie z 1212 roku. Po nim źródła wymieniają opata Grzegorza/I/, figurującego na pergaminach z 1224 i 1227 roku. Opat Grzegorz sprawował swój urząd od 1224 roku. Prawdopodobnie za jego urzędowania miał miejsce najazd Tatarów. W 1240 roku zniszczyli i złupili oni kościół i klasztor, mordując jego mieszkańców. Od 1241 roku w Witowie pozostali jedynie zakonnicy i wkrótce zdołali odbudować klasztor. W 1261 roku urząd opata zaczął sprawować opat Arnold. Za jego urzędu kronikarze odnotowują spory sądowe z sulejowskimi cystersami, oraz jego obecność w 1261 roku przy boku księcia łęczyckiego Kazimierza. Spory dotyczyły praw do obszarów granicznych oraz przywilejów odnośnie połowu ryb, polowania na bobry i stawiania młynów na Luciąży i Koprzywnicy. W 1265 roku pożar zniszczył klasztor oraz bibliotekę i archiwum. W 1265 roku urzędowanie rozpoczął opat Szymon, który w oparciu o zaprzysiężone zeznania wyjednał u Leszka Czarnego księcia sieradzkiego powtórne zatwierdzenie dawnych przywilejów klasztornych, które książę Leszek w Sieradzu w dzień Św. Wawrzyńca 1265 roku podpisał. W 1273 roku na urząd opata wstępuje Marcin /I/, którego zadaniem jest odbudowa strat po pożarze. Po trzech latach, w 1276 roku urząd obejmuje opat Klemens, a po dwóch latach, w 1279 roku opat Florian. Za jego urzędowania w 1282 roku miała miejsce korekta obszaru klasztornej parafii witowskiej. Wówczas to biskup Filip Firmin, nucjusz papieski, starą kaplicę wzniesioną przez cystersów w Milejowie, zmienić miał na świątynię parafialną. Na mocy ugody między sąsiadującymi opactwami patronat nad nową parafią milejowską oddano norbertanom witowskim. Z innego dokumentu dowiadujemy się, że również w końcu XIII wieku norbertanom podlegała też parafia w pobliskim Ręcznie. Od 1282 roku urząd opata pełni Świętosław /I/, po nim ok. 1305 roku opat Jan, o działalności których nie zachowały się żadne informacje. Wiadomo, że za opata Świętosława II (r. 1330–1346) król Kazimierz Wielki przywilejem z roku 1346 oddał klasztorowi w użytkowanie część rzeki Luciąży. Po opacie Świętosławie II na stanowisku tym odnotowany został pod datą 1359 roku opat Wojciech. Następca Wojciecha, opat Maciej/I/ z Krężnej zarządzał opactwem w chwili, gdy w roku 1396 król Władysław Jagiełło nadał opactwu prawo używalności rzeki Pilicy. Również kolejni opaci potrafili dbać o dostatnie zaopatrzenie podległego im klasztoru, korzystając m.in. z protekcji królów i możnowładców. Do 1418 roku urząd opata pełnił Świętosław /III/. Po nim opatem został Wincenty/od 1418 roku/. Wówczas to król Władysław Jagiełło dokumentem z 1418 roku potwierdził przyznane opactwu dawne przywileje. Poza tym opat Wincenty w tym samym roku otrzymał od Generała Zgromadzenia potwierdzenie swych praw zwierzchnich nad klasztorem panien norbertanek w Busku. Po opacie Wincentym nastąpiły rządy opata Świętosława /IV/, który urzędował w latach 1423-1428. Po Świętosławie rządy sprawował opat Piotr, jeden z najwybitniejszych opatów witowskich. On to wysłany został w 1442 roku na sobór do Bazylei, skąd powrócił z godnością infułata. Wiadomo, że przez czas swych rządów w Witowie czynił wytrwałe starania o wyłączenie własnego opactwa spod jurysdykcji opatów hebdowskich. Brak informacji o działalności opata Jakuba /od 1461 do 1464/ oraz opata Grzegorza /II/ /1464 –1476/. Natomiast od 1476 do 1489 rządy w Witowie sprawował opat Marcin /II/. Korzystne nadania z 1467 roku klasztor zawdzięczał królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi. W tym czasie, za staraniem opata Marcina herbu Jelita, zespół klasztorny otoczony został systemem murów obronnych z basztami. Opat ten wyjednał też od papieża Sykstusa IV w roku 1477 przywilej wyłączenia spod zależności biskupiej dla opactwa witowskiego, jak również dla podległych mu probostw w Płocku, Busku i Krzyżanowicach. W tym czasie opactwo norbertańskie w Witowie zyskuje na znaczeniu. Jest to związane z bliskim sąsiedztwem Piotrkowa, miasta synodów i sesji sejmowych. Po rządach opata Macieja /II/ /+1533/ opatem zostaje Maciej/III/ Turobiński / 1533-1561/. Jego osiągnięciem stało się wyjednanie w 1548 roku od króla Zygmunta I przywilejów dla klasztoru. O jego gospodarności świadczy fakt, że nabył w roku 1550 na własność konwentu witowskiego od Bernarda z Majkowic sołectwo ręczyńskie oraz inne jeszcze dobra. Pomyślna pod względem gospodarczym była polityka następnych zarządców klasztoru np. opata Benedykta i opata Stanisława Kietlińskiego/ 1567-1595/. Nie zaniedbywano odnawiania dawnych przywilejów oraz wyjednywania nowych. I tak opat Mateusz /IV/ Spinek wyjednał w roku 1597 u króla Zygmunta III kolejny przywilej gospodarczy. W 1550 roku, na sejmie w Piotrkowie wznowiono statut z 1538 roku, na mocy którego tylko szlachcic mógł zostać opatem. Jednak z prawa wynikał obowiązek, ażeby świecki kandydat na opata przed przyjęciem godności wstąpił do nowicjatu. Przepis ten dawał monarsze możliwość wynagradzania szczególnie zasłużonych dla kraju osób poprzez nadanie beneficjum czyli dóbr klasztornych. Takim zasłużonym dygnitarzem mianowanym przez króla Zygmunta III Wazę był bp Otto Schenking /1601-1621/, który otrzymał w 1613 roku w komendę opactwo norbertańskie w Witowie. Już wcześniej Schenking otrzymał opactwo cysterskie w Sulejowie. Przyjaźń, która łączyła biskupa Schenkinga z królem sprawiała, że monarcha przy okazji pobytu w Piotrkowie często odwiedzał nie tylko Sulejów, ale i drugą rezydencję opacką w Witowie. Podobno atmosfera klasztoru norbertańskiego szczególnie odpowiadała władcy. Tu też znajdował on wielokrotnie miejsce do medytacji religijnych i rekolekcji wielkopostnych. Na dawnych stallach jedno z malowideł ukazuje króla Zygmunt III Wazę w otoczeniu dworu podczas uroczystej modlitwy we wnętrzu świątyni witowskiej. Po 1625 roku wygnany z Inflant Schenking za główną swą rezydencję obrał opactwo sulejowskie, zaś w Witowie naznaczył własnych administratorów – najpierw Hieronima Załuskiego/ +1606/, po nim biskupa Samarii, sufragana wendeńskiego Bartłomieja Butlera/ 1621/, a po nim Hieronima Załuskiego. Potem znów nastały rządy Otto Schenkinga /1629-1638/. Następcą biskupa Ottona Schenkinga w Witowie został sekretarz królewski Samuel Płaza (1638 rok). Po nim urząd ten sprawował sufragan gnieźnieński Adrian Gródecki /+1658/. Za jego administracji klasztor uzyskał w 1655 roku Zapis prowizji 7/100 od kapitału 10.000 złp, lokowany na dobrach Jakuba Albrechta Szczawińskiego w Szczawinie Podbornym i Lubieńku (w powiecie gostyńskim, województwa mazowieckiego). W 1657 roku król szwedzki Karol Gustaw, po opanowaniu w kwietniu Piotrkowa, w obawie przed szerzącą się w mieście epidemią przybył do Witowa. Przy okazji ograbił zakonny skarbiec. Wtedy z rąk najeźdźców zginął norbertanin, brat Stanisław Horodyski. Prawdopodobnie najazd na opactwo nie pociągnął wówczas większych ofiar w ludziach, za to dokonał znacznych spustoszeń budynków klasztornych i kościoła. Wtedy również został spalony stojący w okolicy starożytny kościółek Św. Marcina. Po śmierci Adriana Grodeckiego w 1658 roku opatem komendatoryjnym został, po wstąpieniu do nowicjatu, Felicjan Mietlicki. Jego bardzo krótkie rządy w Witowie przerwała śmierć dnia 7 sierpnia 1659 roku. Po nim na stanowisku opata odnotowano biskupa kamienieckiego Wespazjana Lanckorońskiego, który po energicznych rządach zmarł w Witowie dnia 29 sierpnia 1672 roku. Dopiero za zarządu opata Albrechta Jerzego Denhoffa /1677/, kanonika krakowskiego, zapobiegliwy przeor Jakub Rychlewicz w roku 1677 wystawił na miejscu poprzedniego nowy, przestronniejszy kościół i klasztor. Również i kolejny przeor Herman Suchodębski odznaczał się godną podkreślenia dbałością o sprawy opactwa. O tym, że konwent i w tym czasie mógł liczyć również na pomoc hojnych fundatorów świadczą wzmianki archiwalne o kolejnych prywatnych nadaniach gospodarczych na rzecz norbertanów witowskich. Kolejnym witowskim opatem komendatoryjnym został Jan Ossoliński hrabia na Tenczynie (1698 rok). Za jego administracji jako jedyną rzecz godną uwagi kroniki klasztorne odnotowały, iż dnia 9 czerwca 1698 roku piorun spowodował zaprószenie ognia, który bez szkód został ugaszony. W latach 1702–1731 funkcje opata komendatoryjnego w Witowie pełnił kanonik gnieźnieński Franciszek Kraszewski. Za jego to rządów opactwo norbertańskie w 1710 roku stało się miejscem obrad Trybunału Koronnego. Wydarzenie to upamiętnił druk S. Halickiego wydany w tymże roku w Częstochowie p.t. Sprawiedliwość nieśmiertelnej sławy korrupcji i zarazie niepodległa, albo Kazanie przy inauguracyi głównego Trybunału Koronnego w kościele. WW OO: Premonstratensów podczas zarażonego powietrzem Piotrkowa w Witowie przywitana. Również za tegoż opata jako fakt godny odnotowania kroniki zakonne podają pod datą 26 sierpnia 1730 roku, że ...uderzył piorun w kościół witowski (...) przedarłszy sklepienie, ambonę wyzłoconą okopcił, obrusy u Najświętszej Panny zapalił, po tym udał się ku Św. Norbertowi, stąd na kurytarz między księży na ten czas na stancjach zostających wypadł i przepadł, więcej szkody nie uczyniwszy. Sprawami konwentu kierował w tym czasie (1710 rok) przeor klasztoru ks. Dębiński. Ostatnim opatem komendatoryjnym mianowanym przez króla był kanonik gnieźnieński Józef Łaszcz. Mimo objęcia urzędu opata w Witowie i sprawowania go w latach 1732–1738 jego kandydatura, przesłana do Rzymu dla zatwierdzenia, nie uzyskała nigdy formalnego akceptu. Było spowodowane zaawansowaniem prac nad podpisanym w 1736 roku konkordatem wyjmującym w myśl Artykułu IX klasztor witowski spod komendy. Akt ten, uzgodniony dnia 10 lipca 1737 roku we Wschowie między królem Augustem III a Stolicą Apostolską, przywrócił norbertanom witowskim dawny zwyczaj obierania opatów spośród grona zakonników. Fakt ten zapoczątkował kolejny okres świetności klasztoru. Dnia 20 stycznia 1738 roku opatem wybranym został miejscowy zakonnik przeor Aleksander Pieniążek/ 1738-1745/. Dzięki jego staraniom, doprowadzono do ostatecznej ugody z najbliższymi sąsiadami – cystersami sulejowskimi. Opat Pieniążek, sprowadził m.in. ze Śląska budowniczych, szybko przystąpił do wznoszenia nowej świątyni i klasztoru. W 1745 roku na urząd opata witowskiego powołano prepozytora krzyżanowickiego Antoniego Józefa Daniela Kraszewskiego/ 1745-1758/. Dzięki jego staraniom w 1748 roku ustanowiono przy kościele witowskim Bractwo Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Opat ten zdobył wiele funduszów i z oddaniem kontynuował budowę nowej świątyni w stylu barokowym. Zapisał się on trwale również jako badacz dziejów zakonu i historyk m.in. opactwa witowskiego. Efektem jego naukowych zainteresowań było wydanie drukiem w 1752 roku w Warszawie dwutomowego dzieła z suplementem, pt.: Życie Świętych i w nadziei Świątobliwości zeszłych Sług Boskich Zakonu Premonstrateńskiego (...) Z pożytecznemi reflexyami dla wszelkiego Stanu złożone, krótkiemi przykładami Pisma Świętego i Kościelnych Doktorów zdaniem objaśnione. Jak pisze p. Głowacki: “ Ten światły duchowny zgromadził i zapisał przed śmiercią klasztorowi witowskiemu ogromną bibliotekę ...bogatą tak w teologicznym jak i w historycznym dziele. Jemu również przypisuje się autorstwo memoriału wydanego in folio (bez miejsca i roku druku), a zatytułowanego Prawa i wolności opactwa i konwentu witowskiego, naprzeciwko pretendowanym sepom i robociznom do starostwa piotrkowskiego”. Po śmierci Antoniego J.D. Kraszewskiego opatem został Kajetan Ożarowski (1758–60). Dalszemu wzrostowi zamożności klasztoru sprzyjały dokonywane nieprzerwanie prywatne zapisy i fundacje. Od 1760 do 1766 roku opatem witowskim był Anzelm Baffelt, który kontynuował prace budowlane. Natomiast opatem, który ukończył zaczęte przez Aleksandra Pieniążka inwestycje budowlane w Witowie był Eustachy Stanisław Suchecki (1767–1803). O jego znaczeniu i pozycji świadczy fakt, iż w latach 1771–1790 podpisywał się on na dokumentach jako: prałat Królestwa Polskiego, opat witowski, opat–ojciec Bolesławca, Płocka i Krzyżanowic, Wizytator i Generalny Wikariusz w Wielko i Małopolsce oraz w Prusiech. Dokończył on prace przy zabudowaniach klasztornych. W tym okresie (ok. 1775 roku) w klasztorze witowskim zamieszkiwało na stałe 39 zakonników. Nowowzniesiony, stojący do dzisiaj kościół konsekrowany został w dniu l sierpnia 1784 r. przez biskupa adrateńskiego, Augustyna Koziorowskiego pod wezwaniem Św. Małgorzaty i Św. Eustachego. Dziwne jednak bywają losy. Upadek opactwa rozpoczął się wraz z rozbiorem kraju. W 1797 roku dobra witowskie uległy sekularyzacji dokonanej przez rząd pruski, który posiadłości te wcielił do Ekonomii Rządowej Piotrków, Całość majątku klasztornego wypuszczona została wówczas tytułem dzierżawy w okresowe posiadanie i użytkowanie przez dawnych właścicieli. Ostatnim opatem witowskim obrany został w 1803 roku Wojciech Kamiński/ 1803-1819, zmarł w 1833/. Za jego rządów część spraw gospodarczych klasztoru spoczywała na barkach przeora Hermana Vogela. Z chwilą utworzenia Księstwa Warszawskiego Ekonomia Rządowa Piotrków wraz z kluczem witowskim dostała się pod zarząd Izby Administracyjnej Dóbr Korony. Dnia 7 września 1810 roku odnowiony został kontrakt dzierżawny klucza witowskiego z opatem Wojciechem Kamińskim. Umowa ta zawarta została na okres 12 lat (z datą wsteczną od 1809 do 1821 roku). Po zlikwidowaniu autonomii Księstwa Warszawskiego rząd rosyjski wszedł w prawa swych pruskich poprzedników, rozporządzając m.in. zagarniętymi majątkami kościelnymi. W trakcie trwania umowy dzierżawnej, w dniu 14 czerwca 1819 roku nastąpiła supresja zgromadzenia norbertanów w Witowie. Klasztor witowski w chwili likwidacji zamieszkiwało już tylko 9 zakonników oraz 14 osób do posługi klasztornej i kościelnej ./Dane o opatach: Kazimierz Głowacki, Kościół św. Małgorzaty i św. Augustyna oraz dawny klasztor norbertański w Witowie, Witów 2005/. Co sądzić o tym długim szeregu witowskich opatów? Ze szczupłych danych ujawniają się ekonomiczne i gospodarskie talenty witowskich opatów. Przebija prawda o pełnej chwały historii, o najazdach, pożarach, i ustawicznym budowaniu. Ale istnieje także inna, duchowa strona życia norbertańskiej wspólnoty, której nie odnajdziemy w kronikach. O niej więcej mówi piękno barokowej świątyni oraz wspaniałe dzieła sztuki przepojone atmosferą modlitwy i kształtowanej przez zakonników przez wieki liturgii. Pozostają wzmianki w starych kronikach w dalekich krajach, gdzie do dzisiaj żyją norbertańscy mnisi i mniszki. Dla nas pozostaje jedynie ubogacić się przez poznanie ich, a także naszej historii. Ks. Waldemar Kulbat
|
|