Sanktuarium Maryjne Matki Bożej Zwiastowania

Parafia Św. Małgorzaty i Św. Augustyna w Witowie

 

IDZIEMY, 6 grudnia 2009

Niespodzianki na Ostródzkiej

Przez wiele lat o terenach za Trasą Toruńską mieszkańcy Bródna mówili, że zawracają tam wrony. Dziś z zaciekawieniem patrzą na wyłaniającą się z popegeerowskich pól dzielnicę willową. A razem z domami rośnie parafia. Parafia św. Mateusza przy ul. Ostródzkiej powstała w 2005 r.

Pustą przestrzeń najpierw oswoił drewniany krzyż. Potem stanęła tymczasowa kaplica. Szybko wypełniła się ludźmi. - Zastaliśmy dużą, zintegrowaną wspólnotę parafialną - mówi o. Mariusz Ratajczyk CP, proboszcz parafii. To przede wszystkim owoc pracy duszpasterskiej pierwszego proboszcza ks. Zdzisława Konkola, który przed kilkoma miesiącami objął parafię w Poświętnem k. Wołomina. Na Ostródzkiej zdążył wybudować zaskakującą wysmakowanym wnętrzem tymczasową kaplicę oraz plebanię, której brakuje jeszcze kompletnego wyposażenia. Zrobią to już ojcowie pasjoniści, nowi gospodarze parafii św. Mateusza. Objęli ją na życzenie abp. Henryka Hosera SAC, który chciałby, jak twierdzą pasjoniści, aby w każdym dekanacie diecezji w miarę możliwości była parafia prowadzona przez zakonników jako ośrodek formacyjno-duchowy.

Pasjonistów abp Hoser poznał przede wszystkim we włoskim sanktuarium w Isola di San Gabriele w Abruzji u podnóża Apeninów, które corocznie odwiedza ok. 3 mln pielgrzymów. Znajduje się tam grób św. Gabriela Possenti, zakonnego kleryka, który przed święceniami kapłańskimi zmarł na gruźlicę w 1862 r. Dziś jest patronem włoskiej młodzieży. W Warszawie ojcowie pasjoniści chcieliby stworzyć miejsce kultu św. Gabriela. - Nasz projekt nie jest na wielką skalę. Nie chcemy zdominować przestrzeni kościelnymi budynkami. Docelowo w klasztorze mogłoby zamieszkać czterech zakonników - wyjaśnia o. Ratajczyk. Z włoskiego sanktuarium pasjoniści chcieliby przeszczepić przede wszystkim duchowość pojednania, czyli służbę w konfesjonale. Promują też oczywiście postać św. Gabriela, któremu będą poświęcone rekolekcje adwentowe. Krótkie informacje o zakonie zostawiają w domach parafian podczas kolędy. - Nie chcemy niczego burzyć, ale budować wspólne dobro - zaznacza nowy proboszcz.

A jest na czym budować. W niedzielę w parafii odprawia się aż pięć Mszy św. Na każdej są młodzi ludzie z dziećmi. Trzeba zaproponować tym rodzinom spotkania, formację, zwłaszcza, że tego oczekują. Dlatego w pierwszą niedzielę Adwentu w parafii będzie gościł Adam Pietrzak z Przymierza Rodzin. To zasłużona i dynamiczna wspólnota, nagrodzona w konkursie Pro Pub lico Bono. Na potrzeby przyszłych spotkań malowana jest już sala na plebanii. Dzięki obecności zakonników, codziennie przed Mszą wieczorną można wspólnie odmówić nieszpory według brewiarza dla świeckich.

Na razie w parafii mieszka ok. 3 tysięcy ludzi, ale docelowo ma być ich 10 tysięcy, a więc przed pasjonistami sporo wyzwań. Teraz pracuje tu tylko dwóch - wikariuszem i katechetą w gimnazjum jest o. Jerzy Frejnik, w niedzielę pomaga nieoceniony diakon Daniel Szafarz. Przyjechali z różnych stron Polski. Ojciec Jurek pracował w Wiśle, w środowisku bardzo ekumenicznym. Ojciec Mariusz był proboszczem w Łodzi, w parafii "emeryckiej". Kościół otaczały tam socjalistyczne bloki. W Warszawie na Bródnie jest zupełnie inaczej. - Za oknem zdarza się zobaczyć sarnę, a bażanty są stałymi gośćmi - opowiada.

Z takimi widokami łatwiej znosi się domowe niewygody. Plebania jest właściwie w stanie surowym. Na pięterko, gdzie można się przespać i poczytać książkę, mieszkańcy wchodzą ... po drabinie. - Nie musimy mieć wszystkiego od razu. Nasze wygody nie są najpilniejsze - uśmiecha się szeroko proboszcz. Ważniejsze jest duszpasterstwo i zbudowanie relacji z ludźmi. A więź między zakonnikami i parafianami staje się coraz silniejsza. Ktoś otworzył rachunek w pobliskiej restauracji dla pozbawionych kuchni duszpasterzy, ktoś inny naprawił schody do kaplicy, kilkoro parafian odnowiło krzyż na placu. To z pewnością dowód poczucia odpowiedzialności za wspólnotę, ale może też owoc rosnącej sympatii parafian dla uśmiechniętych, pogodnych zakonników?

 Alicja Wysocka